Dziś udało mi się ukończyć pierwszą w moim wykonaniu szydełkową maskotkę- królisię dla mojej córki. Trzeba przyznać, że znacząco różni się od pierwowzoru znalezionego w internecie ;) ale włożyłam w jej wykonanie wiele trudu, a efekt przypadł do gustu nowej właścicielce. Wiem też, że to dopiero początek i jak tylko ręce przestaną boleć od szydełka to biorę się za następną maskotkę. I oby tym razem wyszła mniej koślawa i bardziej podobna do oryginału ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz