środa, 7 października 2015

Kolejne zmagania z Rivoli

Kolejny kryształek, który czekał na oprawienie w koraliki...2 lata. Miał być zawieszką do bransoletki mojej Mamy, ale kompletnie nie wychodziło mi oplecenie go. A teraz się udało :D Może nie jest to wielkie dzieło sztuki, w międzyczasie kryształek upadł na podłogę i się uszczerbił...ale nie jest to widoczne między koralikami, a kryształek wędruje do właścicielki...może właścicielka się nie zorientuje ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz